W obecnej wyjątkowej i bardzo trudnej sytuacji epidemii koronawirusa, zgodnie z zasadą primum non nocere, przypadek każdego pacjenta z nowotworem należy rozpatrywać w kategoriach przewidywanych zysków i strat. Celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, ale także ochrona przed ryzykiem zakażenia – podkreślają lekarze onkolodzy.

Zdaniem prof. Jacka Jassema, kierownika Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego – chorzy na nowotwory są znacznie bardziej narażeni na zakażenie COVID-19 niż pozostała część populacji. Wynika to z samej choroby nowotworowej i onkologicznego leczenia (często istotnie zmniejszającego odporność), ale także dużego udziału chorych w starszym wieku, z towarzyszącymi chorobami przewlekłymi. W związku z tym trzeba ustalić priorytety postępowania.

Wykonuje się wszystkie zabiegi chirurgii onkologicznej, których nie można odłożyć. W odniesieniu do radioterapii i leczenia systemowego podejmujemy indywidualne decyzje. Są terapie, które mogą poczekać, np. napromienianie chorego na raka gruczołu krokowego o niewielkim ryzyku progresji. U takich chorych, także w normalnych warunkach, stosujemy często indukcyjną hormonoterapię. W warunkach zagrożenia możemy ją wydłużyć, odraczając rozpoczęcie radioterapii, bo nie pogorszy to wyniku leczenia – wyjaśnia ekspert. (…)

Wyjaśnia, że tam, gdzie korzyść z leczenia systemowego jest bezdyskusyjna, stosowane jest ono zgodnie z ogólnymi wskazaniami. Jeśli jednak np. chemioterapię dożylną można zastąpić doustną w warunkach domowych, wybór pada na takie rozwiązanie. Można też zmienić częstość wlewów chemioterapii, np. zamiast co tydzień stosować je co kilka tygodni. Czasem najlepszym rozwiązaniem jest skrócenie leczenia. Są metody, w których różnica w czasie do nawrotu wynikająca ze skrócenia o połowę czasu terapii wynosi 1-2%, przy niepomiernie mniejszym ryzyku zakażenia.

(…)

Jak zauważa, należy jednak brać pod uwagę najgorszy scenariusz, w którym sytuacja w Polsce rozwinie się do skali północnych Włoch. – Spośród 108 działających tam szpitali, 90 zajmuje się wyłącznie chorymi z COVID-19, a pozostałe 18 – stanami nagłymi i onkologią. To pokazuje, że nawet w stanie najwyższego zagrożenia chorzy na nowotwory objęci są tam szczególną ochroną – zaznacza prof. Jassem. (…)

O leczeniu pacjentów onkologicznych w okresie pandemii koronawirusa mówi  także prof. Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

– Pod względem kadrowym funkcjonujemy normalnie. Nie jest to na szczęście okres urlopowy, więc sytuacje, że część personelu pozostaje w domu i opiekuje się dziećmi, nie dezorganizują szczególnie pracy. Mniejsza jest natomiast liczba pacjentów zgłaszających się do poradni. Ograniczyliśmy wizyty kontrolne, co pozwoliło na uniknięcie ryzyka zakażenia pacjentów, których wizyta okresowa po leczeniu nie jest niezbędna – zaznacza dyrektor DCO. (…)

Wydaje się, że obecnie najważniejszą sprawą jest zrozumienie, że zdecydowanie zmieniło się nasze otoczenie i to bynajmniej nie na chwilę. Mamy do czynienia z ekstremalnym maratonem, który potrwa długo. Tym ważniejsza staje się stała koordynacja leczenia onkologicznego i wielka szkoda, że zabrakło czasu na wdrożenie Krajowej Sieci Onkologicznej – gdybyśmy wprowadzili te regulacje w całej Polsce- wszystkim, także pacjentom, byłoby znacznie łatwiej – przekonuje prof. Maciejczyk.

 

Całość artykułu pod linkiem: https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Onkologia/Leczenie-onkologiczne-w-czasie-epidemii-wymaga-wywazenia-korzysci-i-ryzyka,205018,1013.html

 

Źródło grafiki:

https://pixabay.com/illustrations/virus-coronavirus-pandemic-health-4908461/